fbpx
Front-endHistorie AbsolwentówJavaScriptPoczątki programowaniaWywiady

Azymut na IT. Jak zamienić architekturę wnętrz na programowanie.

Opowiada Julia Łojek – absolwentka kursu Frontend Developer w infoShare Academy.

Na początku pandemii mówiło się, że stażysta czy junior mogą mieć problem ze znalezieniem pracy zdalnej. Droga zawodowa Julii Łojek – z zawodu architektki, a dzisiaj programistki – jest tego kompletnym zaprzeczeniem. Jako gimnazjalistka pisała kod HTML w… Notatniku 😉 Obecnie, zajmuje się oprogramowaniem związanym z web scrapingiem, pisze głównie w JS i nie zamyka się na rozwój. Poznajcie absolwentkę naszego bootcampu Frontend.

Kim jest jest Julia Łojek?

Najtrudniejsze pytanie ze wszystkich możliwych 🙂 Jestem absolwentką architektury, ale obecnie pracuję jako programistka. Uwielbiam podróże, chodzenie po górach, jogę, uczę się hiszpańskiego i katalońskiego. 

Zgodzisz się ze mną, że to trochę nietypowe wyprowadzić się z dużego miasta na początku swojej kariery zawodowej jako programistka?

Kiedy skończyłam kurs, sytuacja była na tyle niepewna, że zdecydowałam się wrócić na trochę w rodzinne strony. Bałam się wtedy, czy znajdę pracę, ponieważ gdy pandemia się rozkręcała, ofert było niewiele. Był duży stres i nerwy ze względu na nastawienie branży. Nie żałuję tej decyzji, mieszkam od roku na wsi na Mazowszu, blisko natury, gdzie zwłaszcza teraz dostrzegam jej same plusy – wszystko budzi się do życia.

Jakie było nastawienie branży na początku pandemii?

Słyszałam opinie, że stażysta czy junior nie ma szansy na znalezienie zdalnej pracy, bo ktoś powinien go cały czas pilnować. Na szczęście okazało się, że nie wszyscy tak myślą, a sytuacja na świecie zmusiła firmy do zmiany podejścia i w tej kwestii. I okazało się, że się da 😉

Dostałaś ofertę pracy zdalnej dla juniora?

Tak, oferta stażu, którą otrzymałam, już była nastawiona na to, że będziemy pracować zdalnie. Wdrożenie, staż i praca – wszystko odbyło i dalej odbywa się na odległość.

Wydaje mi się, że dla osoby początkującej jest to komfortowe – nie stresujesz się tak nową pracą, nowym miejscem, bo przecież jesteś w swoich czterech kątach. Czujesz się swobodniej i łatwiej Ci mierzyć się z tym co nowe. Dla mnie to bardzo wygodna forma pracy. Uważam, że w naszej firmie bardzo sprawnie jest ten system opracowany. Mam na myśli system raportowania tego co robimy, każdy jest dobrze poinformowany co się dzieje w zespole i  w projekcie i cały czas jesteśmy w kontakcie, kiedy trzeba komuś pomóc. 

Czy kurs, który kończyłaś też odbywał się zdalnie? Jak wyglądała nauka?

Kurs był po części stacjonarny i po części zdalny. Bootcamp rozpoczął się w lutym 2020 a w marcu nastąpiła cała historia z obostrzeniami, więc w połowie kursu zamieniliśmy zajęcia stacjonarne na online. Byliśmy grupą testową.

Odpowiadała Ci zdalna forma kursu?

Miało to swoje plusy i minusy. Gdy siedzieliśmy na sali i każdy pracował, to wspieraliśmy się wzajemnie, w domu zaś motywacja trochę spadała. Nie wszyscy też dysponowali odpowiednimi warunkami mieszkaniowymi. Osobiście wolałabym uczyć się w sali szkoleniowej ze względu na atmosferę. Tam czuło się ducha programowania. Poza tym nauka zdalna była dla nas wszystkich dużym zaskoczeniem. Nie byłam przygotowana na to, że mam się uczyć z domu, ale wydaje mi się, że całkiem nieźle i sprawnie to poszło. 

A jak architektura pojawiła się w twoim życiu?

Zawsze ciągnęło mnie w artystyczną stronę, chciałam to połączyć z czymś, co będzie praktyczne i tak padło na architekturę. Studiowałam architekturę wnętrz oraz architekturę i urbanistykę jednocześnie. W trakcie studiów wyspecjalizowałam się w projektowaniu mebli i po studiach pracowałam, robiąc zlecenia dla firmy, gdzie projektowałam głównie meble na zamówienie. Z czasem przestałam czerpać satysfakcję z tej pracy, ponieważ ile razy można projektować białą kuchnię na wysoki połysk? 

Założyłaś też własną firmę, w której zarabiałaś szyjąc?

Tak 🙂 Po studiach uznałam, że to jest moment by wyjść z własną inicjatywą, zaczęłam szyć akcesoria podróżnicze (plecaki, nerki, kosmetyczki). Stworzyłam własną markę i rozpoczęłam sprzedaż ręcznie robionych produktów w internecie. Początkowo było super, z czasem jednak coraz bardziej odczuwałam negatywne skutki tego, że zamieniłam swoją pasję na pracę. To nie zawsze jest tak, że  jak się pracuje w tym, co się kocha, to tak naprawdę się nie pracuje. Miałam poczucie, że swoją sytuację finansową uzależniłam od hobby. Tworzenie i usprawnianie to jest tak ogromny proces, że finalnie większość konsumentów nie zdaje sobie sprawy, jakiego nakładu pracy i czasu wymaga. Przygniotło mnie to bardzo, więc zamknęłam działalność, wyprzedałam, co miałam i wyjechałam na Islandię na pół roku.

Co robiłaś będąc na Islandii?

W Islandii pracowałam w sklepie z pamiątkami, miałam kontakt z ludźmi, głównie z turystami, atmosfera w pracy była bardzo swobodna. Robiłam to, co mi zlecono i nie musiałam się o nic martwić. To doświadczenie pomogło mi się też oswoić z językiem angielskim. Praktyka sprawiła, że jestem przyzwyczajona do różnych akcentów i różnych sytuacji.  

Jednak zdecydowałaś się na powrót do Polski?

Wróciłam do Polski pod koniec 2019 roku i zastanawiałam się, co robić dalej. Wahałam się, czy może jeszcze raz zacząć projektować, czy spróbować czegoś nowego. I wtedy przyszła do mnie technologia – chęć spróbowania połączenia dotychczasowego doświadczenia projektowego z czymś nowym i rozwijającym.

Dlaczego i na jakim etapie zdecydowałaś, że chcesz nauczyć się akurat Frontendu?

Z frontendem miałam styczność w podstawówce i gimnazjum. Wymyśliłam sobie, że sama nauczę się HTML-u z książki i stworzę stronę internetową jako dodatkową pracę na informatykę (wtedy u nas w szkole nie poruszano zagadnień związanych z programowaniem). To było dla mnie bardzo interesujące, tylko jak sobie przypomnę rozwiązania, z których korzystałam wtedy a teraz, to tamte okazują się być banalne – pisałam kod w notatniku 😉

Wybrałam frontend, ponieważ wiedziałam już mniej więcej, na czym polega i że dotyczy również rozwiązań estetycznych, z czym wiąże się moje wykształcenie.

W którym momencie pojawił się pomysł na bootcamp?

Po pierwszym rozeznaniu o tym jak teraz wygląda nauka, jak się szkolić i jakie są opcje, uznałam, że bootcamp jest dla mnie najlepszym wyborem. To intensywna forma nauki (kurs dzienny) – 8 godzin w sali szkoleniowej, praca własna popołudniami i w weekendy. Nie chciałam rozbijać nauki za bardzo w czasie, bo łatwiej jest mi się motywować, gdy skupiam się na jednym celu. Wtedy najwięcej się uczę. Dlatego coś takiego jak bootcamp bardzo do mnie pasowało. Zaczęłam szukać intensywnych kursów, z myślą: żeby było dużo na raz, aby program był napakowany tym, co jest istotne, aby było w nim jak najwięcej praktycznej nauki. Mam podejście, że jeśli nie rozumiem jak coś działa, to tego nie zapamiętuję, potrzebuję przykładów. Zaczęłam się interesować takimi kursami. Na infoShare Academy  bardzo szybko się zdecydowałam, bo mieszkałam wtedy w Trójmieście i trafiłam na informację w internecie, że niedługo startuje kurs frontendowy.

Jak radziłaś sobie z trudnymi momentami podczas kursu?

Były takie momenty, kiedy myślałam, że tego jest za dużo i że nigdy się tyle nie nauczę. Wystarczyło jednak skupić się i dłużej posiedzieć nad danym zagadnieniem i udawało się znaleźć rozwiązanie. Często też konsultowałam się z kolegami z grupy, być może ktoś miał podobny problem i rozwiązywaliśmy go wspólnie. To pozwoliło mi rozwinąć umiejętność poszukiwania rozwiązań.

Przejście na tryb zdalny też było trudne. Ciężko było odnaleźć się w nowej sytuacji – lockdownie.  Ostatniego dnia stacjonarnych zajęć było bardzo nerwowo. Mocno przytłoczyło nas to, co się dzieje na świecie, w dodatku mieliśmy dużo nauki.

Ale nie miałam głębszego kryzysu, gdzie stwierdziłam, że rzucam to i nie dam rady więcej.

Korzystałam z danej nam pomocy. 

Na czym ta pomoc polegała?

Trafiłam na bardzo dobrą grupę projektową, wszyscy byliśmy mocno zaangażowani i pomagaliśmy sobie nawzajem. Nie było w zespole osoby, przez którą mielibyśmy jakieś zaległości, mieliśmy stałą komunikację i ciągłe wsparcie. Jak coś komuś nie wychodziło, to rozwiązywaliśmy problem wspólnie. Dobrze nam się współpracowało. Do tej pory mam kontakt z kilkoma osobami z kursu, wymieniamy się informacjami, co u nas słychać i jak sobie dalej radzimy. 

Jak oceniasz kontakt z trenerami? Można na nich liczyć?

Byłam mocno zdziwiona, że trenerzy są tak pomocni i dostępni. Chodziły pogłoski, że trenerzy o każdej porze służą pomocą i przyznam, że to prawda 🙂 Pamiętam, że na końcowej części kursu, gdzie problemów było już naprawdę sporo, pisanie do trenera w sobotę w nocy nie było problemem. Zawsze podesłał nam jakąś podpowiedź. Trenerzy byli zawsze dostępni i zawsze nas dobrze naprowadzali. Nie dawali nam rozwiązań na tacy, ale sugerowali, jak do nich dojść. Atmosfera była bardzo przyjazna. 

Co z Twojej perspektywy jest najważniejsze w trakcie nauki? Jak to robić najefektywniej?

Uwielbiam robić notatki. Na zajęciach siedziałam w pierwszej ławce i non stop coś notowałam. Słyszałam komentarze, że to jest zabawne, ale dla mnie tworzenie takiego minikompendium dawało poczucie, że jeśli się zgubię, będę mogła szybko się odnaleźć. Lubię hasłowo zapisywać to, czego się uczę, odciąża mi to głowę i pomaga dużo łatwiej przyswajać wiedzę.

Należy też starać się zrozumieć to, czego się uczymy. Trzeba dopytywać, dlaczego coś działa tak a nie inaczej.  Istotna jest praktyka, warto dużo ćwiczyć. Pisanie własnego kodu (a nie tylko przepisywanie kodu trenera czy prowadzącego tutorial) to najlepsza metoda. Szukanie rozwiązań, googlowanie błędów, które się pojawiły, sprawia, że zapamiętuje się wszystko dużo lepiej i zyskuje się coraz większą pewność i swobodę w pracy z kodem.

Po kursie długo szukałaś pracy?

Kurs skończyłam pod koniec kwietnia 2020. Ogłoszeń o pracę dla stażystów/juniorów było bardzo mało. Wykorzystałam ten czas, by utrwalić wiedzę, rozwinąć portfolio. Dałam na przeczekanie i dużo się uczyłam np. TypeScript. Zaczęłam budować swoją aplikację do zapisywania ofert pracy. Wykorzystałam to, czego nauczyłam się na bootcampie i później samodzielnie. Był to kolejny projekt do portfolio, o którym mogłam opowiedzieć. Dzięki temu przećwiczyłam wszystko w praktyce i utrwaliłam zdobytą wiedzę. Po kilku miesiącach zaczęłam szukać pracy. We wrześniu uznałam, że czas najwyższy wysyłać CV. Wydaje mi się, że  miałam ogromne szczęście, bo wysłałam tylko dwa zgłoszenia na staże i zostałam przyjęta.

Jak wyglądała rekrutacja na staż?

Była bardzo sensowna, jeszcze przed rozmowami miałam do wykonania zadanie techniczne, które wynikało bezpośrednio z oferty. Trafiłam na ogłoszenie, do którego był podpięty arkusz z zadaniem. Wydawało mi się ono proste, nie wymagało spędzenia nad nim wielu godzin, ale weryfikowało kilka umiejętności, których używamy non stop w projekcie. 

Zaproszono mnie na dwie rozmowy. Pierwsza była HR-owo-organizacyjna, gdzie dużo dowiedziałam się o samej specyfice stażu. Druga rozmowa to spotkanie z szefem, tu musiałam wykazać się wiedzą techniczną i znajomością języka angielskiego. 

Następnie była już decyzja o tym, czy zostałam zatrudniona.

Czym się aktualnie zajmujesz zawodowo?

Obecnie zajmuję się rozwijaniem oprogramowania związanego z web scrapingiem, piszę głównie w JS. Co dalej? Tego jeszcze nie wiem. W pracy mamy możliwość ciągle się uczyć, aktualnie jest to Ruby on Rails. Po godzinach robię kurs Node’a, czytam i oglądam materiały związane z technologią. Uważam, że backend i frontend mają swoje ciekawe strony i nie zamykam się na żadną z opcji. 

Jakie rady mogłabyś dać osobom, które zastanawiają się nad udziałem w kursie?

Radzę nastawić się na (bardzo) intensywną naukę i nie liczyć, że samo zrobienie kursu pozwoli na znalezienie pracy. Trzeba włożyć ogrom energii, dużo się uczyć i ćwiczyć samodzielnie, śledzić nowinki. Trzeba mieć do tego sympatię, lubić to robić, bo tematy są trudne. Są takie momenty, gdzie początkująca osoba może być przygnieciona tym, że jeszcze tyle nauki przed nią. Listy umiejętności wymaganych na stanowiska juniorskie potrafią przerazić, ale moim zdaniem wszystko jest do zrobienia 🙂

—————-

Front-end

Front-end to jeden z ciekawszych kierunków dla ludzi chcących wejść w branżę IT. JavaScript powstał jako język programowania używany przy tworzeniu stron WWW. Jednak już dawno temu przestał pełnić tę jedną rolę i posiada dużo więcej praktycznych zastosowań. W JavaScripcie można tworzyć również elementy back-endowe (NodeJS), a także aplikacje desktopowe (Electron) i mobilne (React Native).

Dla kogo? Dla wszystkich, którzy lubią szybko widzieć efekty swojej pracy. JavaScript to język łatwy do rozpoczęcia przygody z programowaniem – do startu w zasadzie wystarczy Ci notatnik i przeglądarka. To także jeden z najpopularniejszych języków na świecie – baza wiedzy w sieci jest ogromna, zdobycie materiałów na start nie jest żadnym problemem. Podobnie jest ze ścieżkami rozwoju i możliwościami na rynku pracy.

👉 Dzienny Bootcamp Front-end (przebranżowienie)

👉 Weekendowy Bootcamp Front-end (przebranżowienie)

Przeczytaj: Absolwenci ostatniego bootcampu front-end już mają pracę! >>

Sprawdź także
Close
Back to top button