Coraz więcej firm zatrudnia całe teamy programistyczne. Nie zastanawialiście się nad taką formą współpracy?
Kuba: Zastanawialiśmy, ale boimy się zatrudnienia gdzieś na stałe. Po pierwsze nie wiemy, czy chcielibyśmy, a po drugie nie wiemy, czy zdołalibyśmy pogodzić wszystkie swoje obowiązki z etatem. Mamy tyle pomysłów i tyle dróg, które z powodu przesuwania wszystkiego w czasie, czekają żeby się nimi zainteresować, że nie wiemy, czy jeszcze praca gdzieś na stałe miałaby sens.
Marek: Myślę też, że jesteśmy już za bardzo przyzwyczajeni do bycia niezależnymi jako przedsiębiorcy. Przyznam szczerze, że dla mnie czas po kursie, gdy pracowałem na pełnym etacie, nie należał do najłatwiejszych.
Kuba: A to było aż pięć miesięcy!
Marek: Tak. Być może nigdy nie byłem do tego stworzony. Pracowałem już wcześniej na etacie, aczkolwiek zawsze taki rodzaj pracy okazywał się dla mnie męczącym. Być może moja osobowość (Kuby też, bo jesteśmy bardzo do siebie podobni) nie sprzyja spędzaniu czasu razem z innymi w jakiejś firmie. Mnie i Kubę interesuje pozyskiwanie i wykonywanie zleceń, nawet tych długofalowych. Wiąże się z tym nie tylko tworzenie produktu, ale także utrzymanie. To jest nasz cel.
Kuba: Nie zamierzamy się ograniczać w tej kwestii. Planujemy współpracę z innymi programistami, niewykluczone, że także tymi z Akademii. Jest to jednak jeszcze odległa przyszłość, bo na ten moment potrzebujemy ludzi bardziej doświadczonych. Niewykluczone jednak, że kiedyś przydadzą nam się juniorskie ręce do pracy i może wrócimy do infoShare’a jako partnerzy.
Kubo, a jak Ty wspominasz Akademię z pozycji właśnie wspomnianego juniora-kursanta?
Kuba: W moim przypadku jest tak, że niektóre technologie z kursu bardziej przypadły mi do gustu. Czułem sens ich przerabiania i poświęcania im większej ilości czasu. Taka praca u podstaw i złapanie dobrej bazy jest naprawdę niezwykle ważne na początku. Na pewnych etapach kursu odnosiłem jednak wrażenie, że staramy się na siłę przerobić założone na początku tematy, które odbiegają trochę od rzeczywistych potrzeb.
Szczególnie koniec kursu był dla mnie takim trudnym momentem. Nie do końca czułem sens uczenia się niektórych technologii, podczas gdy trochę brakowało mi podstaw. Większość grupy nie radziła sobie do końca jeszcze z JavaScriptem, miała problemy przy niektórych zagadnieniach podstawowych takich jak np. CSS, a zaczynaliśmy już poznawać MongoDB czy NodeJS itp. Po ponad 1,5 roku od ukończenia kursu okazało się, że nikt do tej pory nie korzystał z tych technologii. Ja też nie. Więc gdybym miał jakieś zastrzeżenia, to odnosiłyby się one do tych ostatnich tematów. Ja jednak nadrobiłem te wszystkie drobne zaległości.
Oczekiwania programistów vs rzeczywistość?
InfoShare Academy, to nie tylko nauka kodowania, ale także ludzie. Jak wspominacie ten aspekt kursu?
Marek: Ja myślę, że morale grupy bardzo mocno podnosiły kawa i cukierki. Bez tego na pewno nie dalibyśmy rady. To było bardzo dobre posunięcie. Twórcom Akademii należą się w tym miejscu gratulacje za dobrą organizację, która sprawiła, że cukierków zawsze było pod dostatkiem. Ratowały nasza psychikę i ciała. Jeśli natomiast chodzi o sam kurs, to grupa była bardzo zróżnicowana, zarówno po stronie prowadzących, jak i uczestników. Wśród wykładowców znalazły się osoby z bardzo dużym doświadczeniem, od początku związane z IT, co czyniło ich seniorami tej branży. Były też osoby z dość krótkim stażem, ale stosunkowo dużym doświadczeniem, dzięki któremu mogły nas uczyć.
Jest ktoś, albo coś, co szczególnie zapadło Wam w pamięć?
Kuba: Piłkarzyki (śmiech)!
Marek: Warto wspomnieć o Bartoszu Cytrowskim, który zawsze budował bardzo fajną relację partnerską ze wszystkimi kursantami. Taka forma relacji była bardzo pożądana np. w sytuacjach, w których ktoś wstydził się zadać pytanie mogące wydawać się zbyt proste na późniejszym etapie nauki. Człowiek idący na kurs słyszy, że teoretycznie za te dwa-trzy miesiące dostanie nowy zawód i będzie gotowy do pracy. Tymczasem mija już połowa kursu, a on nagle nie wie czegoś podstawowego. Tym trudniej jest mu się do tego przyznać, że za chwilę będzie już samodzielnym pracownikiem. Najlepszym rozwiązaniem w takich sytuacjach było właśnie zgłoszenie się do Bartosza, który zawsze pomógł.
Na moim kursie jednym z wykładowców był Mateusz Marmołowski z Professora Why’a, który odpowiadał za PHP. Według mnie był to najlepszy prowadzący, który odznaczał się największą wiedzą na tle pozostałych wykładowców. Mateusz miał wszystkie dokumentacje w głowie, nie musiał niczego szukać, na co też nie było czasu w trakcie zajęć. Tak naprawdę to my mówiliśmy, co ma tworzyć. A on pisał to po prostu na żywo, bez zastanowienia, bez jakiegoś specjalnie przygotowanego planu. Tym od razu wzbudzał wielki autorytet i uznanie grupy. Ja chętnie uczyłem się dodatkowo na przykładzie jego strony internetowej.
Kuba: Także podczas mojego kursu okazało się, że Bartosz jest do tańca i do różańca. Najpierw zasypywał nas wiedzą, a później grał w piłkarzyki i brał udział we wspólnych wyjściach. Towarzyszył nam praktycznie bez przerwy, a jego commity pojawiały się nocami. Chwilami zdawało nam się, że chyba wcale nie sypia, tak to przynajmniej wyglądało. Z kolei drugi prowadzący, który zapadł mi w pamięć, to Paweł Kaczmarek. Całą wiedzę, jaką zarzucał nas Bartosz albo czego nie rozumieliśmy, nie miał siły albo nie wiedział, jak nam to wytłumaczyć, Paweł potrafił przełożyć na ludzki język rozwiewając wszystkie nasze wątpliwości.
Mówicie o naprawdę dużym wysiłku i porządnej dawce materiału podawanej na kursie. Można się do tego jakoś przygotować przed samym kursem, żeby potem było łatwiej?
Kuba: Tak, np. z podstaw technologii. Warto zrobić kilka dobrych jakościowo kursów on-line, które dokładnie tłumaczą podstawy z HTMLa, CSSa, Bootstrapa. Oprócz tego trochę dotknąć JavaScriptu oraz zdecydowanie jQuery. Dzięki temu po przyjściu na kurs będzie już wiadomo, o czym jest mowa. Wiedziałem przed kursem, czego powinienem się uczyć, ale nie do końca (tak jak po kursie) miałem na to czas albo ujmując inaczej, czas miałem, nie potrafiłem go odpowiednio dobrze sobie zorganizować. W przeciwnym razie byłoby mi na kursie o wiele łatwiej. Więc rada dla przyszłych kursantów, przyłóżcie się naprawdę rzetelnie do podstaw, które są używane wszędzie i które każdy musi znać. Jeżeli macie pytania, jakie to powinny być konkretnie technologie i w jakim zakresie, to zapytajcie o to wprost podczas rozmowy rekrutacyjnej z pracownikami Akademii, wtedy wszystkiego się dowiecie i będziecie mieli szansę się przygotować.
Marek: Ja zaplecze wiedzy ogólnej miałem już przed kursem. Od najwcześniejszych lat swojego życia pracowałem i zarabiałem na komputerach jako informatyk. Dzięki temu miałem świadomość, jak funkcjonuje ten cały mechanizm, więc podczas kursu było mi dużo łatwiej wiele rzeczy zrozumieć. Jeżeli natomiast chodzi o rzeczy zupełnie nowe, to jako przykład mogę podać obiektowość, która okazała się dla mnie bardzo dużym przeskokiem abstrakcyjnym. Moim zdaniem warto jeszcze przed zajęciami opanować podstawy tego typu zagadnień. Szacowałbym, że na moim kursie ok. 90% grupy nie poradziło sobie ze wspomnianą obiektowością. Tempo było szybkie, a poziom abstrakcji tak wysoki, że bardzo ciężko było to sobie poukładać.
Kuba: Warto może jeszcze rok dłużej zostać w swoim zawodzie, po godzinach uczyć się podstaw programowania i zacząć kurs posiadając już te podstawy.