Łukasz Goc przez wiele lat związany był zawodowo ze służbą zdrowia. W lipcu 2016 r. skończył zaoczny kurs Junior Java Developer w infoShare Academy, a od listopada pracuje jako programista full-stack w jednej z gdyńskich firm IT. Miał obawy, czy wcześniejsze zawodowe doświadczenia nie związane z branżą IT, nie przekreślą jego startu w nową branżę.
Java developer – skąd pomysł na to, by nim zostać?
Jestem programistą od niedawna, ale to nie tak, że mi to nie przychodziło wcześniej do głowy. W liceum byłem w klasie informatycznej i właściwie celowałem w tę branżę. To było bardzo dawno temu i wtedy niestety podjąłem decyzję, jakie zdarzają się chyba dość często. Nie udało mi się za pierwszym razem dostać na studia informatyczne i drugi raz nie próbowałem. Zacząłem robić coś innego, miałem być gwiazdą rocka (śmiech). Myślałem, że w kwestii IT jest już „pozamiatane”, że to na tyle duża sprawa, że to już nie wyjdzie.
Wróciło to jednak do Ciebie…
Okres przed kursem to był czas, w którym chciałem nauczyć się programować sam dla siebie. Nie szukałem pracy absolutnie, po prostu miałem jakieś pomysły, chciałem coś zrealizować. Potrzebowałem narzędzia i wtedy zacząłem szukać kursu.
Jak trafiłeś do infoShare Academy?
Jak już zapragnąłem zdobyć to narzędzie, żeby zrealizować swoje wielkie pomysły, to trafiłem na ogłoszenie odnośnie spotkania informacyjnego w innej szkole. Był to kurs z Pythona, a ja wtedy bawiłem się w Pythonie. Poszedłem na to spotkanie, podczas którego prowadzący kładli duży nacisk na opcję znalezienia nowej pracy po tym kursie, podobnie, jak w infoShare Academy. To wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że mogę zmienić pracę. Okazało się, że to szkolenie nie wypaliło. W tym czasie pytałem też innych o opinię na temat różnych szkół i nikt nic nie wiedział, tylko jedna osoba powiedziała: „Nie, nie słyszałem, słyszałem tylko o infoShare”. Przyszedłem tutaj i… na początku mi się nie podobało. Czułem się nieswojo, jak wszedłem do budynku, wiedziałem, że muszę zapłacić za to wszystko, co widzę (śmiech), ale zostałem potraktowany bardzo profesjonalnie.
Sprawdź nadchodzący zdalny kurs Java developer od podstaw z trenerem na ŻYWO.
Czym się zajmowałeś zanim zacząłeś programować?
Pracowałem w szpitalu, wcześniej w NFZ – można powiedzieć, że to jedna branża. Zajmowałem się weryfikacją, poprawą sprawozdań i sprawozdawaniem świadczeń z zakresu hematologii wysyłanych do NFZ, czyli po prostu głównie siedziałem w Excelu.
Czy tego rodzaju praca mogła jakoś pobudzić Cię do nauki programowania?
Tak, był taki jeden moment. To, co ja robiłem, bazowało na informacjach, które zbierałem za pomocą formularza przygotowanego w Google Docs. Okazało się, że to niestety nie może działać, bo w takiej instytucji nie spełniało warunków bezpieczeństwa. Więc zacząłem kombinować, jak zrobić to samemu. Jakiś WordPress, pluginy itp. I zorientowałem się, że ja się z tym po prostu kryję. Robię coś, co ma być rewolucyjne, ważne, przydatne, ale właściwie nie są to moje obowiązki i powinienem zająć się czymś innym. Wtedy pomyślałem, że mógłbym robić właśnie to.
Wykorzystujesz w swojej codziennej pracy programisty umiejętności nabyte w Akademii?
Obecnie jestem w takim zespole, w którym wszyscy developerzy są full-stackami. Generalnie stack technologiczny trochę się różni, od tego co robiliśmy na kursie (JavaEE), bo przewodnim jest Spring i AngularJS, ale oczywiście podstawą jest Java.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, która pojawiła się w Akademii – GIT. GITa nie da się samemu nauczyć i tak naprawdę połowa męczarni, którą przeżyliśmy na kursie to były problemy z GITem, z mergowaniem się itd. A to jest bardzo, bardzo ważna rzecz i myślę, że opanowanie tego narzędzia dużo mi ułatwiło na początku nowej pracy.
Początkowo jednak chciałeś uczyć się Pythona, dlaczego wybrałeś kurs z Javy?
Raz: nie było wtedy kursu z Pythona, więc poszedłem na kurs java developer, a dwa: myślałem wtedy: „Kurcze, nie jestem po studiach informatycznych, może warto poznać coś bardziej niskopoziomowego?”, chociaż Java i tak nie jest chyba aż tak niskopoziomowa.
Nie myślisz o Pythonie?
Mam jakieś tam plany, ale nie. Podoba mi się Java. Okazuje się, że wszystko, co tam się pisze – trzy razy więcej niż w Pythonie – to wszystko ma znaczenie. To jest plus. Może wygląda to źle, ale dobrze działa (śmiech).