Ania Mikulińska zrealizowała kurs w infoShare Academy wyłącznie z powodu chęci zdobycia podstawowej wiedzy potrzebnej do zrozumienia developerów, z którymi przyszło jej pracować. Jednakże w trakcie kursu zapałała tak wielką miłością do kodowania, że po jego zakończeniu, co prawda wróciła do firmy, ale nie do starego zajęcia. Czy dziewczyna w IT da sobie radę? No pewnie, ale jeżeli nie wierzysz… Czytaj dalej 😉
Kiedy skończyłaś kurs w infoShare Academy?
To było dokładnie rok temu. Była nas tylko ósemka, co było ogromnym plusem, bo pierwsza edycja to dużo improwizacji – z jednej, jak i drugiej strony. Jako uczestnicy nie wiedzieliśmy w sumie nawet, czego oczekiwać, bo to był początek tego „boomu bootcampowego”.
Byliście pionierami?
Tak. Wówczas kurs w infoShare Academy trwał trzy miesiące, nie dwa i obejmował PHP. Także Partnerzy nie byli do końca zorientowani, czego tak naprawdę można się po nas spodziewać (śmiech). Byliśmy przerażeni tym, że nie uda nam się nawiązać z nimi współpracy, wyjdziemy bez niczego i trzeba będzie szukać pracy na własną rękę. Z drugiej strony, dzięki małej grupie mieliśmy lepszy kontakt z trenerami, którzy bardzo liczyli na informację zwrotną od nas. To, że wszyscy – i my i oni – byliśmy w tym po raz pierwszy było bardzo pokrzepiające.
Czym się zajmowałaś, zanim zdecydowałaś się na udział w kursie i przyszła pora na karierę w roli programistki?
Studiowałam filologię romańską. Od początku studiów byłam nauczycielką francuskiego – można powiedzieć, że pracowałam więcej niż studiowałam. Bardzo to lubiłam, aczkolwiek w pewnym momencie dotarłam do miejsca, w którym zabrakło mi motywacji do dalszego rozwoju – mogłam być lepsza, ale nie przyniosłoby to żadnej wymiernej korzyści. Nadszedł czas, by chwycić wiatr w żagle i spróbować robić coś innego. Dziewczyna w IT – to było to!
Dziewczyna w IT? Z twojej wypowiedzi wnioskuję, że nadchodził właśnie czas na duże zmiany?
Bardzo mocno wierzę w karmę i energię, więc coś było na rzeczy, skoro akurat wtedy zadzwoniła do mnie koleżanka, która pracowała w AirHelp. W tamtym momencie firma składała się z dwudziestu siedmiu osób, więc przez kolejne pół roku robiłam wszystko, co tylko było związane z językiem francuskim – prawdziwe szaleństwo. Bardzo często biegałam do naszego działu produktu i plątałam się developerom pod nogami. W pewnym momencie padł pomysł, żebym ja – osoba nietechniczna jak tylko się da, została project managerem. Szaleństwa ciąg dalszy: „Czym jest scrum? Czym jest Git? Czym jest UX i czym różni się od UI? O co wy mnie w ogóle pytacie?” (śmiech). Bardzo dużo musiałam się nauczyć.
Tempo było niesamowite i po ośmiu miesiącach znów poczułam, że zderzam się ze szklaną ścianą: jak mogę zoptymalizować proces, skoro nie rozumiem tego, co robią developerzy? I to był powód, dla którego chciałam nauczyć się programować.
Sprawdź nadchodzący zdalny kurs UI Designer z trenerem na ŻYWO
To był ten przełomowy moment, w którym postanowiłaś całkowicie skupić się na nauce programowania?
Miałam plan uczyć się wieczorami i weekendami. Kiedy zgłaszałam się na kurs w infoShare Academy, nie było nigdzie napisane, że są to trzy miesiące nauki dzień w dzień po osiem godzin!
Skończyłaś jednak ten kurs. Jak to pogodziłaś z pracą?
Zwróciłam się do naszego CTO i szefowej produktu. Przekonałam ich, że możliwość nauczenia się programowania od podstaw, będzie mega przydatna dla mnie jako scrum mastera i korzystna dla rozwoju naszego produktu. Dostałam trzymiesięczny urlop oraz wielkie wsparcie ze strony firmy, bym mogła w pełnym skupieniu zrealizować kurs w infoShare Academy i przeznaczyć na niego 100% energii.
Od samego początku planowałam wrócić na swoje dotychczasowe stanowisko. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, żebyśmy mieli w firmie inną możliwość. Jednak pod koniec kursu okazało się, że Ashley (Ashley Raiteri, obecnie CDO AirHelp – przyp. red.) specjalnie stworzył coś, co nazywamy w firmie „Mentorship Programem” – celem programu jest stworzenie warunków dla młodych programistów – choć teraz także innych osób z działu technicznego – do rozwinięcia skrzydeł i poznania naszego biznesu od podszewki.
Powstanie tego programu to był miód na moje nauczycielskie serce. Z naszej grupy kursowej infoShare do „Mentorshipu” dołączyli jeszcze Kasia oraz Paweł. Podsumowaniem półrocznego programu jest “właściwa” rozmowa rekrutacyjna na stanowisko Junior developera. Nasza trójka bez problemu ją przeszła – Ashley śmiał się, że te rozmowy są jednak chyba zbyt proste, skoro można się do nich przygotować w zaledwie pół roku (śmiech), więc albo mamy genialnych juniorów… albo infoShare Academy dało nam takie dobre podstawy. Właśnie zakończyła się kolejna edycja i oficjalnie do zespołu dołączyli Agnieszka i Mateusz. Czekamy na kolejną osobę, która podejmie rękawicę.
Dodatkowo zdradzę, że obecnie Ash pracuje razem z Marcinem (Marcin Pokojski, ówczesny CEO infoShare Academy– przy. red.) nad projektem nowego kursu z baz danych i już nie może się doczekać na swojego pierwszego absolwenta tego kursu.
Widać, że stałaś się świetnym łącznikiem pomiędzy swoją firmą a Akademią. Czy podczas kursu pojawiasz się na prezentacjach projektów tworzonych przez kursantów?
Jeżeli tylko o nich wiem, to staram się przychodzić i dzielić informacjami. Często dostaję pytania na maila czy na portalach społecznościowych. Chętnie na nie odpowiadam. Moim zdaniem jest to bardzo ważna inicjatywa. Podziwiam wszystkie osoby, które decydują się na taką zmianę w swoim życiu, ponieważ wiąże się to też z totalną zmianą myślenia.